Arka - Nieciecza 1:3 (Marcus 2' (k) - Babiarz 22', Gutkovskis 29', Guba 90')

Arka: Konrad Jałocha - Damian Zbozień, Dawid Sołdecki, Krzysztof Sobieraj, Marcin Warcholak - Marcus Vinícius, Dominik Hofbauer (78' Paweł Wojowski), Yannick Kakoko, Mateusz Szwoch (66' Michał Nalepa), Miroslav Božok - Dariusz Zjawiński (58' Paweł Abbott)
KS Nieciecza: Krzysztof Pilarz - Patryk Fryc, Kornel Osyra, Artem Putiwcew, Guilherme - Roman Gergel (86' Samuel Štefánik), Vlastimir Jovanović, Mateusz Kupczak, Bartłomiej Babiarz, Patrik Mišák (69' Dávid Guba) - Vladislavs Gutkovskis (76' Wojciech Kędziora)

Żółte kartki: Hofbauer (Arka) - Mišák (Nieciecza)
Czerwona kartka: Božok (38', za brutalny faul)


Arka czekała na zwycięstwo w lidze od 19 września, kiedy pokonała na własnym boisku Cracovię. Na przełamanie liczyliśmy w meczu z szóstą przed tą kolejką Niecieczą, która zanotowało ostatnio serię trzech porażek z rzędu.

Spotkanie nie mogło się rozpocząć lepiej. Po zagraniu z lewej strony piłka trafiła do Mateusza Szwocha, który był faulowany w polu karnym gości przez Osyrę. Jedenastkę pewnie na bramkę zamienił Marcus, dla którego było to już czwarte trafienie z rzutu karnego, a ogółem szóste w lidze. Brazylijczyk po przymusowej pauzie za kartki w ostatniej kolejce był wyraźnie głodny gry, często pokazując się partnerom zarówno na prawym skrzydle, jak i w środku. Po zdobytej bramce Arka starała się mądrze utrzymywać przy piłce, jednocześnie nie dopuszczając podopiecznych Czesława Michniewicza do stworzenia dobrych okazji. Zarówno Marcus i Damian Zbozień po prawej, jak i Miroslav Bożok i Marcin Warcholak po lewej stronie, mieli sporo miejsca i próbowali dośrodkowań w pole karne. Brakowało jednak dobrego zamknięcia akcji. Niecelnie uderzali m.in. Zjawiński i Warcholak. Goście ocknęli się w 22. minucie. Babiarz dopadł do piłki zagranej przez...Marcusa, pociągnął kilka metrów i uderzył nie do obrony. Arkowcy nie zdążyli się jeszcze dobrze otrząsnąć po stracie pierwszego gola, a już otrzymali kolejny cios. Dośrodkował Guilherme, a Gutkovskis nic sobie nie zrobił z obecności przy nim Sołdeckiego i Warcholaka, posyłając głową piłkę do bramki. Drugi gol wyraźnie podłamał Arkowców, którzy od tej pory nie potrafili znaleźć sposobu na choćby zagrożenie bramce gości. Jakikolwiek plan na odrobienie strat doszczętnie posypał się w 38. minucie, kiedy to Bożok zachował się w kompletnie nieodpowiedzialny sposób, wjeżdżając obiema nogami w nogi Fryca, za co otrzymał zasłużoną czerwoną kartkę. To zapewne nie jedyna kara dla Słowaka, którego przypadkiem zajmie się Komisja Ligi, a kapitana Arki czeka co najmniej kilka meczów zawieszenia.

W drugiej połowie osłabieni Arkowcy próbowali znaleźć sposób na zdobycie wyrównującej bramki. Grzegorz Niciński w przeciągu ośmiu minut posłał w bój Pawła Abbotta i Michała Nalepę, ale Arce ciężko było znaleźć sposób na dobrze ustawionych piłkarzy Niecieczy. Goście umiejętnie stosowali wysoki pressing, zmuszając środkowych obrońców do posyłania długich piłek w kierunku pola karnego. Tam padały one łupem Putiwcewa i Osyry. Jednocześnie Arka musiała bronić się przed szybkimi kontrami przyjezdnych. Niestety im bliżej końca spotkania, tym więcej pojawiało się niedokładności, a zagrywane mocno na aferę piłki nawet nie docierały w pobliże adresatów. W 61. minucie Konrad Jałocha dobrze obronił strzał Bartłomieja Babiarza. Pięć minut później potężne uderzenie Putiwcewa z  rzutu wolnego minęło bramkę żółto-niebieskich. W 71. minucie, po kolejnej kontrze piłkę nad poprzeczką przeniósł Gergel. Na pięć minut przed końcem uderzenia lewą nogą spróbował Marcus, ale jego próba nie mogła zaskoczyć Pilarza. W ostatniej minucie kontratak gości w końcu przyniósł powodzenie. Guilherme dograł piłkę z lewej strony w pole karne, minął się z nią Warcholak, a Guba sprytnie przeniósł futbolówkę nad Jałochą, ustalając wynik meczu.

Pozytywy w grze Arki? Mimo trzech straconych goli nie sposób nie docenić (znów) postawy Krzysztofa Sobieraja, który zażegnał kilka bardzo groźnych sytuacji, a na tle reszty kolegów z bloku obronnego wyglądał (znów) jak profesor. Plus także dla Marcusa, który wprawdzie maczał palce przy golu na 1:1, ale generalnie przejawiał największą ochotę do gry i, poza zdobytą bramką, stwarzał największe zagrożenie.

Po drugiej stronie należy postawić Marcina Warcholaka, który w tym spotkaniu zaliczył same złe zagrania. Liczba niecelnych podań Warchoła w drugiej połowie woła o pomstę do nieba. W statystykach indywidualnych dorównać jej mogła jedynie liczba wywrotek jakie zaliczył w ten niedzielny wieczór. Na charakterystycznym dla siebie poziomie zagrał też Mateusz Szwoch. Wywalczył w drugiej minucie rzut karny, po czym zniknął i pojawił się ponownie w 66. minucie. Przy linii bocznej, kiedy zmienił go Michał Nalepa. Forma ofensywnego pomocnika od dłuższego czasu jest fatalna, ale jedno trzeba Grzegorzowi Nicińskiemu przyznać - jest niezwykle konsekwentny w stawianiu na nie dającego nic zespołowi zawodnika.


W najbliższą sobotę Arka zmierzy się na wyjeździe z Wisłą Kraków, a następnie czeka nas domowy mecz 1/4 Pucharu Polski z Bytovią.