Arka jechała do Wodzisławia Śląskiego na premierowy mecz sezonu 2020/2021 z GKS-em Jastrzębie pełna nadziei na udaną inaugurację i zajęcie fotela lidera I ligi. W składach obu drużyn pojawiły się niespodzianki na środku defensywy. W szeregach żółto-niebieskich zabrakło Michała Marcjanika, którego zastąpił wracający po kontuzji Bartosz Kwiecień, z kolei wśród gospodarzy w miejsce duetu Mateusz Bondarenko - Dominik Kulawiak, który rozegrał pełne 90 minut w pucharowym spotkaniu ze Stomilem Olsztyn, zameldowała się dwójka Adam Wolniewicz - Michał Rutkowski. Młodzieżowcem w zespole gdynian od pierwszej minuty był Mateusz Młyński, a u gospodarzy funkcję tę pełnił Szymon Zalewski.

Początek spotkania, delikatnie mówiąc, nie obfitował w sytuacje podbramkowe. Dopiero w 13. minucie ten obraz gry postanowił nieco zmienić Mazek dynamicznym pociągnięciem z piłką i strzałem z dystansu, ale ostatecznie uderzył Panu Bogu w okno. Pięć minut później Arka przeprowadziła bardzo ładną, składną akcję - po koronkowej wymianie futbolówki w środku pola Marcus dograł do wbiegającego w pole karne Mazka, ten strzelił z ostrego kąta, ale Pawełek był na posterunku. W kolejnej akcji to gospodarze mogli otworzyć wynik spotkania. Feruga dośrodkował z rzutu rożnego, do uderzenia głową doszedł Wolniewicz, jednak na szczęście dla Arkowców dość wyraźnie chybił. W 24. minucie bardzo aktywny Mazek dorzucił piłkę z prawej strony w szesnastkę, tam Jankowski uprzedził obrońcę i oddał strzał z pierwszej piłki, ale futbolówka poszybowała nad poprzeczką bramki Pawełka. Pięć minut później żółto-niebiescy znów spróbowali bardzo dobrze funkcjonującą prawą flanką i tym razem objęli prowadzenie. Kasperkiewicz zacentrował w pole karne, Letniowski oddał strzał głową, a piłka po rykoszecie zaskoczyła Pawełka i zatrzepotała w siatce. Po kolejnych pięciu minutach było już 2:0. Tragiczny błąd popełnił Wolniewicz, który próbując podać do Pawełka wystawił piłkę jak na tacy Mazkowi, a szybki prawoskrzydłowy w sytuacji oko w oko z bramkarzem gospodarzy nie miał problemów z pokonaniem go, umieszczając futbolówkę w lewym rogu bramki jastrzębian. Jeśli gospodarze liczyli na to, że Arkowcy poprzestaną na dwubramkowym prowadzeniu i będą chcieli jedynie je utrzymać do przerwy, srogo się przeliczyli. W 39. minucie Drewniak egzekwował rzut rożny, defensorzy GKS-u wybili piłkę przed pole karne, ale tam stał Letniowski, który błyskawicznie uderzył z półwoleja lewą nogą i trafił prosto w okienko bramki Pawełka. Bliźniaczy gol do tego strzelonego przez ofensywnego pomocnika przed tygodniem w Polkowicach, 3:0 dla Arki. Przed przerwą świetną okazję mieli jeszcze gospodarze. Rumin przeprowadził indywidualną akcję, przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów, łatwo nawinął Dancha i stanął oko w oko z Kajzerem, ale bramkarz Arki umiejętnie skrócił kąt i obronił uderzenie byłego napastnika Skry Częstochowa. Do końca pierwszej połowy golkiper żółto-niebieskich zaliczył jeszcze dwa udane piąstkowania, a ta część gry zakończyła się bardzo niecelnym strzałem Alego z narożnika pola karnego.

Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia Arkowców. Niezła akcja na lewej stronie boiska Młyńskiego została zakończona faulem na młodzieżowcu Arki. Sędzia Rasmus podyktował rzut wolny tuż sprzed pola karnego. Do piłki podszedł Drewniak i cudownym technicznym strzałem prawą nogą w okienko bramki Pawełka podwyższył prowadzenie żółto-niebieskich na 4:0. W 53. minucie hat-tricka szukał Letniowski, ale jego strzał z 35 m wylądował w koszyczku Pawełka. Minutę później świetną indywidualną akcją popisał się Rumin, który zszedł z piłką z lewej strony boiska do środka i oddał strzał wprost pod poprzeczkę bramki Arki, ale kapitalną robinsonadę zaliczył Kajzer i sparował futbolówkę na korner. W 60. minucie w solową szarżę wszedł z kolei Mazek, który przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów i umieścił piłkę w siatce gospodarzy, ale po drodze do bramki futbolówka zahaczyła o znajdującego się na spalonym Młyńskiego, więc sędzia Rasmus gola nie uznał. Pięć minut później Kajzer łatwo poradził sobie z uderzeniem w środek bramki Szczepana. W 70. minucie Arka przeprowadziła kolejną bardzo składną akcję, wbiegający w pole karne z lewego sektora boiska Jankowski idealnym podaniem obsłużył znajdującego się przed bramką Siemaszkę, ale ten wślizgiem skierował piłkę obok słupka. Gospodarze nie rezygnowali z prób strzelenia honorowego gola. Mróz oddał strzał po ziemi tuż sprzed szesnastki, ale futbolówka w nieznacznej odległości minęła lewy słupek bramki Kajzera. Kilka minut później zawiesinkę tego samego piłkarza bramkarz gdynian odbił na rzut rożny. W 84. minucie znakomicie akcję Arki rozprowadził Żebrowski, dograł na prawo do Siemaszki, ten szukał podaniem w polu karnym Wolsztyńskiego, ale skutecznie interweniował Rutkowski. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry Żebrowski zaliczył rajd prawą flanką, sfinalizował go doskonałym podaniem wprost pod nogi Wolsztyńskiego, były napastnik Górnika i Widzewa świetnie skleił piłkę, ale strzelił wyraźnie nad bramką. W doliczonym czasie szczęścia próbowali jeszcze Siemaszko, który zszedł z piłką z lewej strony do środka i oddał uderzenie nad poprzeczką, oraz Żebrowski, którego próbę po rykoszecie spokojnie wyłapał Pawełek, jednak wynik już się nie zmienił.

Arka w swoim drugim oficjalnym występie w nowym sezonie znów pokazała dużo dobrego grania. W Wodzisławiu Śląskim piłka długimi momentami chodziła jak po sznurku między ofensywnymi graczami żółto-niebieskich. Imponował pressing, wymienność pozycji, gra na jeden kontakt, krótkie podania, dyscyplina taktyczna. Wydaje się, że pomysł trenera Mamrota na nową drużynę jest słuszny, a wszystko idzie w dobrą stronę. Po wysokim triumfie nad GKS-em Jastrzębie Arkowcy zasiedli na fotelu I ligi i mają duże szanse, by utrzymać go po pełnej kolejce (choć ex equo z ŁKS-em Łódź, który dzisiaj zwyciężył w Opolu z Odrą w tym samym rozmiarze, co Arka w Wodzisławiu Śląskim). Za tydzień w piątek o 19:00 w Gdyni mecz z Puszczą Niepołomice. Zapraszamy do zakupu biletów i karnetów. Tym bardziej, że może to być bardzo ciekawy sezon.


GKS Jastrzębie - Arka Gdynia 0:4

Bramki: Letniowski 26' i 39', Mazek 29', Drewniak 48'

Jastrzębie: Pawełek - Słodowy, Wolniewicz, Rutkowski, Zalewski - Skórecki (73' Szczęch), Feruga, Jadach (59' Zejdler), Mróz, Ali - Rumin (55' Szczepan).

Arka: Kajzer - Kasperkiewicz, Kwiecień (74' Deja), Danch, Marciniak - Mazek (68' Żebrowski), Drewniak, Młyński, Letniowski (74' Ślesicki), da Silva (68' Siemaszko) - Jankowski (71' Wolsztyński).

Żółte kartki: Słodowy, Rutkowski.

Sędziował: Sylwester Rasmus (Kończewice).